Wyjaśniliśmy już w poprzednim wpisie, że sytuacja, w której w danym roku wypłaty odpraw rentowych przekraczają poziom rezerwy aktuarialnej nie musi absolutnie oznaczać żadnej nieprawidłowości.
Raz za mało, raz za dużo
Co więcej – może się okazać też odwrotnie, że przez kilka kolejnych lat rezerwa ta jest utrzymywana przez klienta na wyznaczonym przez aktuariusza poziomie, a wypłaty odpraw rentowych w ogóle nie występują. Obie te sytuacje są bardziej typowe dla małych i średnich firm, ale spotykamy się z nimi także w dużych grupach kapitałowych.
Tak jak pisaliśmy w poprzednim wpisie świadczenia rentowe należą do kategorii tzw. zdarzeń rzadkich (tzn. o niskim prawdopodobieństwie zajścia), zatem dynamika ich wypłat, będących konsekwencją przechodzenia pracowników na rentę, może być bardzo niestabilna.
Zobrazujmy to przykładem. Załóżmy, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat w danej firmie odprawę rentową otrzymało pięciu pracowników. Łatwo sobie wyobrazić, że w tym okresie mogły zdarzyć się 3 kolejne lata, w których nikt nie przeszedł na rentę (wtedy rezerwa krótkoterminowa była „za duża”), oraz rok, w którym na rentę przeszły aż 3 osoby (rezerwa krótkoterminowa była „za mała”).
Pod kontrolą aktuariusza
Należy podkreślić, że aktuariusz wyznaczając rezerwę na odprawy rentowe obserwuje dłuższe niż roczne okresy i dlatego „jego” rezerwa niejako zabezpiecza wypłaty z tytułu świadczeń w okresie długoterminowym. Innymi słowy ani bardzo duże, incydentalne wypłaty odpraw rentowych w jednym roku, ani ich brak w jednym, czy dwóch latach nie są automatycznie przesłanką do konieczności utworzenia diametralnie innego poziomu rezerw. Oczywiście aktuariusz bierze pod uwagę ten zwiększony/zmniejszony poziom odejść na rentę w danej jednostce, ale wdroży go do modelu wyceny z odpowiednią wagą, uwzględniając całą długoterminową historię odejść rentowych oraz inne dostępne dane statystyczne (np. z GUS).